• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Biegam. Tak jak lubię. Tak jak chcę.

Blog powstał ku pamięci moich biegowych zmagań. Mam nadzieję, że za parę lat będę się śmiać z początkowych wpisów i nieporadnych pierwszych truchcików.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Lipiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019

Archiwum październik 2020

77. **

Dumna jestem z mojego męża! Stanął dzisiaj w progu, ubrany do wyjścia i patetycznym tonem powiedział: "Kobiety to przyszłość narodu!", po czym poszedł na strajk kobiet. Wow!
Ja jestem na L4, z domu nie wychodzę, więc moje Kochanie mnie reprezentuje na strajku.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego sprzed tygodnia w sprawie aborcji to jest WYROK NA KOBIETY. Przez ostatnich kilka lat funkcjonował w Polsce kompromis pozwalający kobiecie zadecydować o usunięciu ciąży w przypadku ciężkich wad genetycznych płodu. Jednak w ubiegły czwartek Julia Przyłębska z TK orzekła, iż takie działanie jest niezgodne z konstytucją. Od teraz nie będzie można dokonywać aborcji z powodu uszkodzenia płodu. Skandal! Dla mnie to skandal! Czy ci konstytucyjni obrońcy życia są pewni, że takim wyrokiem chronią to życie? Tu nie chodzi o zespół Downa, z tym można żyć. Tu chodzi o dzieci, które urodzą się bez czaszki, z wodogłowiem, z wypłyniętymi gałkami ocznymi, z rozszczepem kręgosłupa. Te dzieci umrą albo jeszcze w łonie matki, albo tuż po porodzie. Ale w jednym i drugim przypadku kobieta będzie zmuszona to dziecko urodzić! A dziecko bez bólu i cierpienia przecież nie umrze. Na co skazuje się te dzieci i ich matki??? Chroni się te dzieci? Serio? Przed czym? Przed mniejszym bólem skazując na większy? To jest miłosierdzie?! Ja wobec psa mam więcej miłosierdzia. Jeśli ktoś podjął decyzję, że chce takie chore dziecko urodzić, to pięknie. Podziwiam. Ale dlaczego ktoś inny nie może zadecydować inaczej? Rząd chce z polskich kobiet na siłę święte zrobić?! To się nie uda! Nie pozwolimy, aby nas zmuszano do heroizmu! Nie jesteśmy inkubatorami! Obawiam się, że skutki decyzji Trybunału będą opłakane. Rozwinie się podziemie aborcyjne, a oddziały szpitalne zapełnią się kobietami nie ciężarnymi, ale leczącymi powikłania poaborcyjne. Wzrośnie odsetek kobiet cierpiących na depresję, bo mało która kobieta jest w stanie psychicznie unieść ciężar rodzenia umierającego lub wręcz martwego dziecka. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22.10.2020 to WYROK NA KOBIETY!
Niestety ja w tym wszystkim dopatruję się politycznych rozkazów Jarosława Kaczyńskiego. Gdyby naprawdę zależało mu na ochronie życia poczętego, to ustawę antyaborcyjną skierowałby pod obrady Sejmu. Stamtąd poszłaby do Senatu i ostatecznie trfiłaby do Prezydenta. Odbyłby się pełny, normalny proces legislacyjny. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Dlaczego Kaczyński kazał ominąć te trzy instytucje i wrzucić ustawę od razu pod obrady Trybunału, który w ciągu jednego dnia wydał wyrok zgodny z zamysłem dyktatora? Pytam po raz kolejny: DLACZEGO? I sama sobie odpowiem, bo mam własną teorię i to wielce prawdopodobną, jak stwierdził mój mąż.
Pandemia koronawirusa przybiera na sile. Rząd nie radzi sobie z nią na żadnym polu. Nie ma jednej dziedziny, która byłaby poprowadzona dobrze. Aby uniknąć odpowiedzialności za ten stan rzeczy, należy ową odpowiedzialność przerzucić na kogoś innego. Co najprościej zrobić? Wkurzyć naród. Kaczyński wiedział doskonale, że ustawa antyaborcyjna to czuły punkt i tknięcie jej wyprowadzi na ulice tysiące kobiet. Miał rację. Protesty od zeszłego tygodnia nie ustają. Dzień w dzień kobiety razem z mężczyznami maszerują ulicami miast, skandując hasła przeciw obecnej władzy. Nikt nie patrzy na epidemię. O to właśnie chodziło Kaczyńskiemu. Teraz będzie mógł na kobiety przerzucić odpowiedzialność za niekontrolowany wzrost zakażeń. Tylko nie przewidział, że te protesty z taką siłą uderzą właśnie w niego. To już nie są protesty przeciw ustawie antyaborcyjnej ale przeciw władzy. Naród domaga się dymisji rządu. To już nie przelewki. Na jednym z transparentów widniał napis: "Annuszka wylała olej".
Tak. Stało się. Teraz już nie spoczniemy.

 

28 października 2020   Dodaj komentarz

76. **

"Co to za głupka udostępniłaś na facebooku?" - zapytał się mój mąż. Oburzyłam się, bo to nie jest żaden głupek. Wręcz przeciwnie. QCZAJ to inteligentny, fantastyczny człowiek. Jest dla mnie wzorem nie tyle tego, jak należy dbać o swoje ciało, ale przede wszystkim tego, jak walczyć o swoje przekonania, o własną godność, o przyszłość. Nigdy nie było i nadal nie jest mu łatwo. Spotkało go wiele przykrości z powodu orientacji seksualnej. Nie załamał się. Jako jedna z nielicznych sławnych osób w Polsce otwarcie przyznaje, że jest homoseksualistą. Bardzo wiele osób go za to potępia. Mimo to, zwolenników ma zdecydowanie więcej niż przeciwników. I całe szczęście, bo ten człowiek zasługuje na to, by otoczało go baaardzo szerokie grono pozytywnie nastawionych do życia fanów.
Zaangażował się w kampanię antynowotworową. Wziął udział w rozbieranej sesji fotograficznej do kalendarza, z którego dochód ze sprzedaży będzie przeznaczony na walkę z rakiem piersi. Skoro ma wysportowaną sylwetkę, pięknie wyrzeźbioną, to nic dziwnego, że pozuje nago. Siedzi na wielkiej bombce usiłując nawlec sznur na ogromne ucho igielne. Zdjęcie samo w sobie również jest piękne, artystyczne, widać kunszt fotografa. Jednak Polacy malkontenci zawsze znajdą dziurę w całym i tym razem też się oczywiście doczepili. Nie mogą pojąć tego, że QCZAJ, gej, zachęca kobiety do badania piersi. Naprawdę to jest takie dziwne? Śmieszy mnie to ludzkie zdumienie i wręcz oburzenie. Nie wolno mu? Bo co? Bo homoseksualistą jest? Co za bzdura! To tak, jakby lesbijkom zabronić kampanii na rzecz profilaktyki raka prostaty. Wszysycy jesteśmy ludźmi. Żyjemy w jednym społeczeństwie i powinniśmy się troszczyć o siebie nawzajem. Każdy z nas ma matkę i ojca. Mamy siostry i braci. Własne upodobania seksualne nie mają tu nic do rzeczy.
Kolejna sprawa. Wielu QCZAJOWI zarzuca, że do zdjęcia rozebrał się do naga. Po pierwsze - przyrodzenie miał zakryte przez bombkę. Po drugie - kto jak kto, ale akurat on nie ma się czego wstydzić. Facet dba o siebie promując tym samym zdrowy styl życia. Powinien się rozbierać i udowadniać innym jak wiele można osiągnąć poprzez sport i właściwą dietę. Ludzie - patrzcie i bierzcie przykład!
Osobiście zachwycona jestem tą kampanią. Popieram cały pomysł z kalendarzem, jego formę, udział QCZAJA i innych osób. To wspaniałe, że są na tym świecie jeszcze ludzie, którzy mimo przeciwności, mimo ogromnej krytyki, nie poddają się i patrzą dalej niż na czubek własnego nosa, którzy widzą cel, idee i wartości.
QCZAJ - jesteś debeściak! Uwielbiam cię! Uwielbiam za to, jaki jesteś i za to, co robisz!

 

21 października 2020   Dodaj komentarz

75. **

Dziś wpis szczególny, bo i dzień jest szczególny. 13 października ubiegłego roku rozpoczęłam swoją przygodę z bieganiem. Pamiętam doskonale ten dzień, ba! ten moment, kiedy podjęłam decyzję o bieganiu. Pomyślałam: "Teraz albo nigdy" i zerwałam się z fotela jak poparzona. Oj, zapłaciłam za tą pohopność i to boleśnie.
Co się zmieniło od tamtej pory?

1. Nie wybiegam z domu jak po ogień. Zawsze pamiętam o rozgrzewce. To jest podstawa przed dłuższym wysiłkiem. Inaczej kontuzja murowana.
2. Zadecydowałam o bieganiu wczesnym rankiem. Celowo piszę zadecydowałam, bo to w pełni świadome postanowienie. Po pierwsze - rano mogę się skupić tylko na sobie, bo rodzinka jeszcze śpi. Po drugie - rano jest o wiele lepsze powietrze, czyste i rześkie. Nawet w upalne, letnie dni poranki bardzo są przyjemne. Po trzecie - nie ma tłoku ani na chodnikach, ani na ulicach. Mogę bez przeszkód biec przed siebie i nie muszę się przepychać w tłumie ludzi czy samochodów. Dlatego codziennie nastawiam budzik na 4:00 rano i w drogę!
3. Zaopatrzyłam się w biegowy strój. Przede wszystkim zmieniłam buty na biegowe i doradzam to wszystkim początkującym amatorom tego sportu. Buty to podstawa. Muszą być profesjonalne, przeznaczone do biegania. Nie mogą to być buty do terkkingu, nie mogą to być buty do sportów halowych, nie mogą to być buty do wszystkiego, w których "biegać też można". Nie! Muszą to być buty tylko i wyłącznie do joggingu, z uwzględniem pronacji, supinacji lub ewentualnie neutralności stopy. Zadbałam też o sportowy stanik. To w przypadku kobiet niezbędny element garderoby. Mam tu na myśli zarówno wygodę, estetykę, jak i zdrowie. To nieprawda, że tylko kobiety z dużym biustem mają problem. My, z dwoma "piegami" też cierpimy jeśli nie założymy odpowiedniej bielizny. Poza tym zakupiłam kilka bluzek, legginsów, skarpetek, czapeczek, kominów, rękawiczek, itp... Z tym, że to są już rzeczy niekoniecznie niezbędne, aczkolwiek bardzo przydatne.
Poza tym cóż mogę powiedzieć... KOCHAM TO!!! Uwielbiam biegać. To nieodłączna część mojej codzienności. To jest mój narkotyk. Nie wyobrażam sobie rozpoczynania dnia bez aktywności sportowej. Nawet mąż się śmieje mówiąc, że jestem uzależniona. Taka jest prawda. Powiedzieć o decyzji sprzed roku, że to był strzał w dziesiątkę, to jak nic nie powiedzieć. Jeszcze raz powtórzę: KOCHAM TO!!!

 

13 października 2020   Dodaj komentarz

74. **

Gdy zaczynałam biegać, moje tempo było fatalne. Tak wtedy mi się wydawało. Patrzyłam na zarejestrowany trening w telefonie i myślałam: "O ludzie! 9:30 min/km. Żółw to mało powiedziane!". Ale nie poddawałam się, biegałam tak, jak umiałam najlepiej, uważając, aby wszystko szło ku mojemu zdrowiu a nie chorobie. No i z czasem dostrzegłam, że systematyczność i konsekwencja dają efekty. Osiągnęłam całkiem fajne tempo 5:40 min/km. A potem aplikacja endomondo się popsuła i zaczęłam rejestrować swoje treningi w samsungu. Wszystko było fajnie z wyjątkiem tempa. Samsung oczywiście rejestruje tempo, ale przy próbie udostępnienia treningu pomija tą wartość i zapisuje tylko kilometraż i czas. Na początku mnie to denerwowało, ale z czasem doszłam do wniosku, że tak naprawdę tempo nie jest mi do niczego potrzebne. Przecież ja nie startuję w żadnych igrzyskach, nie jestem zawodowcem, nie muszę nikogo wyprzedzać i się bić o pierwsze miejsce. Biegam rekreacyjnie, dla poprawy sprawności fizycznej, wydolności płuc i serca. Ot, i cała mądrość aplikacji. Po co mi tempo? Do niczego. Co mi daje to, że biegnę szybko? Nic.
Właśnie w tym momencie trafiłam na świetny artykuł Biegologii, który zamieszczam poniżej. Utwierdził mnie on w przekonaniu, że mój tor myślenia jest słuszny. Z chwilą, kiedy przestałam się spinać nad tempem, zaczęłam biegać dłuższe dystanse. 15 km nie stanowi dla mnie problemu. Gdy uparcie trzymałam się tempa i chciałam, by było jak najszybsze, mogłam biegać najwyżej piątki. Teraz czuję w sobie o wiele większą moc i kto wie, czy nie pokuszę się o półmaraton. Jestem taka dumna ze swoich dystansów. Biegam jak chcę, mam nowe, dłuższe trasy i o wiele, wiele więcej satysfakcji.

 

https://biegologia.pl/najwiekszy-blad-amatorow-biegania

 

09 października 2020   Dodaj komentarz

73. **

Wraz z początkiem października ruszyło wyzwanie Fundacji Kobiety Niezależnej. Jego pomysłodawczynią i patronką jest Kamila Rowińska, coach biznesowy. Postanowiłam wziąć w tym udział, bo muszę podnieść swoją samoocenę po ostatnich wydarzeniach w pracy, dowartościować się, przypomnieć sobie jaką jestem ambitną i kompetentną kobietą. Myślę, że nie będę mieć problemu z zaliczaniem kolejnych etapów wyzwania. Biegam przecież od zeszłego roku, więc to sama przyjemność dla mnie. Liczę jednak na to, że wyzwanie pomoże mi wrócić do czytania książek. Zastanawiam się, co to się porobiło w moim życiu, że porzuciłam ten cudowny nawyk. Odkąd, jako mała dziewczynka, nauczyłam się czytać, pochłaniałam książki jak prawdziwy mol. Uwielbiałam to. Dziś ze smutkiem stwierdziłam, że przez ostatnich kilka lat (trzy, cztery, a amoże nawet pięć) nie przeczytałam nic. Tragedia i wstyd. Koniecznie trzeba to zmienić. Zaczęłam od "Kobiety niezależnej" autorstwa właśnie Kamili Rowińskiej. I jest pięknie. Nie dość, że samo czytanie wprowadza mnie w fantastyczny nastrój, to jeszcze treść tej książki jest bardzo inspirująca. Przede mną 365 dni nie tylko świetnej zabawy, ale także samokształcenia, pogłębiania samoświadomości co do własnych możliwości i pragnień. Kupiłam specjalny zeszyt, w którym zapisuję postępy. "Jestem z siebie dumna! Jestem niezwykle wytrwałą i konsekwentną osobą!" - trochę mnie to jeszcze śmieszy, ale skoro Kamila tak każe, to widocznie jest w tym ukryty głębszy sens. Ona wie, co mówi. Kropka.
Ciekawe tylko, czy i jak wpłynie to na moje życie. Myślę, że po roku wyzwania, będę mogła to ocenić.

 

02 października 2020   Dodaj komentarz
Kasia7911 | Blogi