27.10.2021
Jesień odsłania nam się w pełnej krasie. Rano jest dość rześko, mglisto i można by powiedzieć nieprzyjemnie. Za to w południe chmury ustępują miejsca cudownym, błyskotliwym promieniom słońca.
Siedziałam dziś w pracy na telefonicznym dyżurze. Pacjentów dzwoniło bardzo mało, o dziwo. Siedziałam i tak patrzyłam przez okno na liście drzew mieniące się przeróżnymi kolorami. Patrzyłam jak wiatr delikatnie porusza nimi, a one błyszczą w słońcu. Bajka! W takim nastroju zastała mnie koleżanka. Zaproponowała, że zrobi mi kawę. Gdy ją przyniosła i zrobiłam pierwszy łyk, rozpłynęłam się nad jej smakiem i rozmarzyłam jeszcze bardziej. Przypomniały mi się chwile, gdy mieszkałam w Katowicach i często po pracy jeździłam tramwajem do centrum, do Empiku. Zamawiałam wtedy kawę, brałam z półki książkę, siadałam przy oknie i czytałam popijając aromatyczny napój. Promienie słońca wpadały przez okno i oświtlały kolejne strony książki. Piękne czasy. To wszystko dziś wróciło do mnie we wspomnieniach. Deja vu. Tak samo cudne słońce, tak samo piękna przyroda i ten sam wspaniały aromat kawy. Cofnęłam się myślą o jakieś 20 lat. Zanurzyłam się w tym magicznym momencie. Dla takich chwil, dla takich wspomnień warto żyć. Ileż się zmieniło od tamtego czasu! Zmieniłam się ja, moje życie się zmieniło. I to bardzo! A wspomnienia są niezmienne, cudowne, wspaniałe, radosne. Piękne!