• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Biegam. Tak jak lubię. Tak jak chcę.

Blog powstał ku pamięci moich biegowych zmagań. Mam nadzieję, że za parę lat będę się śmiać z początkowych wpisów i nieporadnych pierwszych truchcików.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Lipiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019

Archiwum sierpień 2020

67. **

Ostatni raz badałam swoją tarczycę jakieś półtora roku temu. Byłam wtedy u radiologa na usg, które nie wykazało żadnych nieprawidłowości. Tym razem na kontrolę zapisałam się do endokrynologa, bo zależało mi na konsultacji. Chciałam porozmawiać o swoim zdrowiu pod kątem chorób mojej mamy, czy jest prawdopodobieństwo odziedziczenia nowotworu, zwłaszcza że od dłuższego czasu nie czuję się najlepiej. Pan doktor przeprowadził ze mną naprawdę solidny wywiad oraz wykonał usg. Wiadomości dla mnie były dwie: dobra i zła. Dobra jest taka, że nowotwór mi nie grozi. Zła wiadomość jest taka, że mam zanikowe zapalenie tarczycy, z którym będę się borykać już do końca życia. Jest to tzw. choroba Orda, taka odmiana Hashimoto. Moja tarczyca już w tej chwili jest bardzo mała i stale się zmniejsza, co powoduje, że coraz mniej jest w niej miąższu a coraz więcej blizn. W wyniku tego produkuje coraz mniej hormonów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu i stąd moje kiepskie samopoczucie. Dlatego jestem wiecznie zmęczona, rozdrażniona, płaczliwa. Jest to choroba autoimmunologiczna, więc nie da się zapobiec przyczynom, można jednak zminimalizować skutki. Jeszcze nie dostałam leków. Muszę najpierw zrobić badania laboratoryjne i przyjść na kontrolę. Leki i tak dostanę, ale pan doktor musi spojrzeć na wyniki poziomów moich hormonów i przeciwciał, żeby mógł zadecydować o dawce. Szczęście w tym nieszczęściu jest takie, że raczysko do mojej tarczycy się nie przyplącze, ponieważ inna poważna choroba już ją zaatakowała, a na pewno łatwiej walczyć z zapaleniem niż z nowotworem. No i zapalenie nie jest śmiertelne.
No cóż, wkraczam właśnie w ten okres swojego życia, kiedy każdy dzień rozpoczyna się od wyjęcia z szafki pudełka z lekami...

 

25 sierpnia 2020   Dodaj komentarz

66. **

Znowu biodro! Co to się ze mną dzieje? Jestem totalnie wkurzona! Tyle czasu biegałam bez problemów, aż tu raptem półtora tygodnia temu prawe biodro mi siadło, a wczoraj lewe. Dlaczego?! Klnę siarczyście w myślach.

Pobiegłam wczoraj raniutko, jak zwykle. Zrobiłam standardowo rozgrzewkę, włączyłam muzę i wyskoczyłam w mrok. Byłam w połowie trasy, gdy poczułam w biodrze tak silny ból, że aż jęknęłam. Normalnie, jakby mi ktoś wbił gwóźdź. Odpoczęłam chwilę i resztę trasy pokonałam już pieszo. Dziś czuję się dużo, dużo lepiej, choć całkiem dobrze jeszcze nie jest. Jednak cały czas zastanawiam się dlaczego to się dzieje? Najpierw zrzuciłam wszystko na rozgrzewkę - może była za krótka, może za słaba? Ostatecznie doszłam do wniosku, że wcale nie była gorsza od poprzednich. Co więc mogło się stać? Mam swoją teorię. Nie wiem czy jest słuszna, ale wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Buty. No cóż, przebiegłam w nich już około 850 km. To jest dużo. Myślę, że po takim kilometrażu amortyzacja siadła kompletnie i nogi nie mają żadnej asekuracji. Rąbią o beton z całym impetem, a to niestety prowadzi nieuchronnie do kontuzji. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem przekonana o słuszności moich podejrzeń. Święty czas rozejrzeć się za nowymi butami. Zanim je kupię, zmniejszę intensywność treningów. Będę bieganie przeplatać chodzeniem. Dzisiaj też swoją trasę pokonałam szybkim, intensywnym marszem. Nie jest to aż tak obciążające, a mimo wszystko daje wspaniałe odczucie naładowania pozytywną energią. I tak na razie będzie wyglądało kilka moich najbliższych tygodni.

 

21 sierpnia 2020   Dodaj komentarz

65. **

Biegacze to rewelacyjna grupa ludzi! Wszyscy są tak serdeczni i przyjaźnie nastawieni do innych, że aż wzruszenie mnie łapie, gdy o tym myślę i piszę. My - biegacze mamy też wspaniały zwyczaj pozdrawiania się na drodze. Czy się znamy czy nie znamy, zawsze, absolutnie zawsze na widok biegacza sunącego z naprzeciwka ręka po prostu sama unosi się do góry w geście pozdrowienia. To jest coś niesamowitego!

Szkoda, że rowerzyści tego nie rozumieją. Dziś już trzeci raz, odkąd biegam, sróbowałam pozdrowić rowerzystę. Ale na mnie spojrzał! Jak na wariatkę. Niby podniósł dłoń w moją stronę, ale ta mina... Zbrodnię popełniłam? Wygłupiłam się? Nie wiem dlaczego rowerzyści tak dziwnie reagują...

Uważam, że to bardzo fajne jak sportowiec sportowca pozdrawia. Mylę się...???

 

13 sierpnia 2020   Dodaj komentarz

64. **

Kto to wymyśla?! Kto tak dzieli naród?! Nie wierzę, że minister Szumowski jest aż takim durniem, by samemu wpaść na tak "genialny" pomysł. Na pewno ktoś nim steruje, bo po prostu nie wierzę w jego głupotę. Nie wierzę w to, co się dzieje. 
Od dzisiaj w związku z koronawirusem mamy trzy strefy w Polsce: czerowną, żółtą i zieloną. Na ileś setek powiatów w Polsce, 9 należy do strefy czerwonej, w tym właśnie mój. Do żółtej należy 10 powiatów. Poza tym cała Polska jest zielona. Cała Polska!
To jest jak zły sen. Jak to możliwe, że w moim powiecie jest taka duża zachorowalność a w powiatach turystycznych nie ma wcale? Nad morzem, na plażach ludzie się gniotą jak sardynki w puszce, w górach, na szlakach jeden za drugim ciśnie do przodu. Nikt nigdzie nie nosi maseczki, nie ma wymogów co do odstępów między ludźmi i wszyscy są zdrowi. U nas jest rygor jak cholera i tyle zakażeń, że nas postanowili odizolować od reszty kraju?! Jakby ktoś w tym rządzie miał trochę oleju w gowie, to wiedziałby, że nigdzie nie przerowadza się testów w tak dużym stopniu jak u nas. My jesteśmy po prostu lepiej przebadani i zdiagnozowani. Gdyby Warszawa się tak dokładnie przebadała jak my, to my bylibyśmy zieloni a oni czerwoni. Chorują wszyscy, cały kraj, tylko nigdzie nie testuje się ludzi na tak ogromną skalę jak u nas.
Albo faktycznie w tym rządzie sami durnie siedzą, albo to jest celowa manipulacja, żeby wykończyć przemysł na Śląsku. Komuś się nie podoba, że Śląsk się nienajgorzej trzyma gospodarczo i chce nas zniszczyć.
Czyżby to też była sprawka małego człowieka?
W każdym razie znowu mnie czeka przyjemność biegania w maseczce...

 

08 sierpnia 2020   Dodaj komentarz

63. **

Musiałam zrobić kilka dni przerwy, bo coś mi się stało w biodro. Okulałam. W poniedziałek rano biegałam jak zwykle i nic się nie działo niepokojącego. Byłam w pracy, potem na szybkich zakupach i wszystko było dobrze. Wieczorem chciałam wstać z fotela i nagle jak mnie coś zakuło w prawym biodrze, to aż mi się w głowie zakręciło. Z bólu nie mogłam zasnąć, nawet tabletka średnio pomogła. Następnego dnia utykałam na tą prawą nogę, ból nie przechodził w ogóle. Za to w środę było już lepiej. Wczoraj praktycznie już się czułam całkiem dobrze, jednak postanowiłam jeszcze jeden dzień zaczekać z treningiem. Za to dziś już nie wytrzymałam. Pobiegłam jakby mnie wiatr gonił. No i co? Życiówka tempa - 5:44 min / km! Matko kochana! Tak się cieszę! Zawsze po takich kilkudniowych przerwach jakieś rekordy osobiste udaje mi się pobić. Jutro znowu przerwa i od poniedziałku wracam do regularnych biegów.

 

01 sierpnia 2020   Dodaj komentarz
Kasia7911 | Blogi