• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Biegam. Tak jak lubię. Tak jak chcę.

Blog powstał ku pamięci moich biegowych zmagań. Mam nadzieję, że za parę lat będę się śmiać z początkowych wpisów i nieporadnych pierwszych truchcików.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Lipiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019

Archiwum październik 2022

23.10.2022

Zapisałam się na cykl biegów CITY TRAIL. Dziś wykonałam mój pierwszy bieg w serii. Jestem zadowolona zarówno z siebie jak i z imprezy. Bardzo dobrze wszystko zorganizowano, nikt nie miał poczucia chaosu, wszystko jasno i czytelnie było oznakowane, także wielki plus dla organizatorów. Trasa - najlepsza z możliwych, czyli fajna, wydeptana, leśna droga, malownicza (jak to jesienią), a na tej drodze 300 biegaczy, w tym moja skromna osoba. Jestem usatysfakcjonowana swoim biegiem. Na 134 startujące panie zajęłam 57 miejsce. Natomiast w mojej kategorii wiekowej byłam 19 na 53 kobiety. To jest naprawdę dobry wynik. Zobaczymy jak pójdą mi pozostałe biegi, a będą jeszcze cztery. Wykupiłam wszystkie starty, cały cykl, więc teraz nie mogę dać ciała. W listopadzie lecę znów.

23 października 2022   Dodaj komentarz

04.10.2022

Postanowiłam wziąć udział w pewnym wirtualnym projekcie. Grupa biegowa w moim mieście utworzyła w aplikacji Adidasa wydarzenie pod tytułem "Bieg na Księżyc". Każdy, kto dołączy do wydarzenia i jednocześnie będzie biegał z aplikacją, dorzuci swój kilometraż do wyniku grupy. Zadanie jest długoterminowe, bo kilometrów sporo - aż 363 300. Widzę, że póki co, na listę wpisały się 24 osoby. Możnaby pomyśleć, że to niewiele. Jednak są tam sami weterani. Jak się wypuszczą w trasę, to bez półmaratonu co najmniej nie wracają. Ja robię malutkie dystanse po 5 - 8 km, nie to co tak zwana "góra". Ciekawe, na którym miejscu dobiegnę. Nie sądzę, bym była ostatnia, aczkolwiek przewiduję, że raczej z drugą połówką grupy dolecę.
Tylko, żebyśmy potem wrócili na ziemię...

04 października 2022   Dodaj komentarz

02.10.2022

Jakoś dziś nie miałam ochoty na jogging, więc wybrałam się na poranny spacer. Szło mi się całkiem dobrze. Muzyczka przygrywała w słuchawkach, nadając tempo. Powietrze, dość rześkie o tej porze roku, pobudziło cały organizm do aktywności. Jednym słowem zapowiadał się super marsz. No więc wyruszyłam w trasę raźnym krokiem. Szłam sobie myśląc o różnych sprawach, aż nagle zatrzymał się obok mnie samochód. Wysiadł facet około pięćdziesiątki z pytaniem o drogę. Nie znałam takiej ulicy, o jaką pytał, więc zaczęłam dopytywać gościa o numer budynku, o to, co mogłoby się mieścić pod tym numerem. Facet się upierał, że to ta ulica, chociaż zupełnie mylił nazwy. Coś było nie tak. Podczas gdy tak rozmawialiśmy, przybliżaliśmy się powoli do siebie. On szedł w moją stronę, a ja w jego i nagle coś mnie zatrzymało. Nie wiem jak to nazwać. Intuicja? Anioł stróż? Negatywna energia? Przeszył mnie niewytłumaczalny lęk. W mojej głowie zaświtała myśl: "Nie zbliżaj się". Zupełnie, jakbym się zderzyła ze ścianą, która nie pozwoliła mi zrobić ani kroku dalej. W jednej chwili zdałam sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znalazłam - sama, na kompletnie wyludnionej ulicy, z obcym facetem, który podchodzi coraz bliżej, który w dobie GPS-u i smartfonów nie wie, gdzie się znalazł. Wszystko zaczęło być dla mnie bardzo podejrzane. Powiedziałam, w końcu: "Przykro mi, nie potrafię panu pomóc" i szybkim krokiem poszłam w swoją stronę.
Bardzo się przestraszyłam tego gościa. Szukał nie wiadomo czego, nie wiadomo kogo, zbliżał się niebezpiecznie, wysiadł z auta, nie gasząc silnika. Przecież gdyby złapał mnie za rękę i wciągnął do samochodu, nie byłabym w stanie się obronić. Wyszłam z domu, zostawiając rodzinę smacznie śpiącą i mogłam do niej nie wrócić. Boże, dziękuję! Jak dobrze, że mnie zatrzymałeś!
Pierwszy raz w życiu takie coś mi się przytrafiło. Wielu ludzi mijam codziennie. Nigdy nie zakładam z góry, że ktokolwiek z nich chciałby mi zrobić krzywdę. Zawsze chętnie pomagam, jak tylko potrafię, a dziś wyraźnie coś mi kazało uciekać od tego człowieka. Może przesadzam, może coś sobie ubzdurałam, a może uratowałam sobie życie.

02 października 2022   Dodaj komentarz
Kasia7911 | Blogi