• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Biegam. Tak jak lubię. Tak jak chcę.

Blog powstał ku pamięci moich biegowych zmagań. Mam nadzieję, że za parę lat będę się śmiać z początkowych wpisów i nieporadnych pierwszych truchcików.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Lipiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019

Archiwum czerwiec 2022

30.06.2022

Od trzech dni wydzwaniał do mnie jakiś numer. Jednak zawsze tak się składało, że nie mogłam odebrać, bo albo pacjent stał przy okienku, albo ja stałam w sklepie w kolejce do kasy, albo brałam prysznic... Zawsze coś uniemożliwiało mi odebranie połączenia z tego nieznanego numeru. Aż dziś się udało. Odebrałam i oniemiałam. Dzwoniła pani z Amnesty International Polska, żeby mi podziękować za moje zaangażowanie w sprawy kobiet w Polsce. W pierwszej chwili nie kojarzyłam o co chodzi, ale potem przypomniałam sobie, że rzeczywiście w ubiegłą niedzielę podpisałam petycję w sprawie umożliwienia kobietom legalnej aborcji. Uważam, że obecne polskie prawo jest bardzo szkodliwe w tym względzie. Głosami PiS i ich koalicjantów chwalono całkowity zakaz aborcji, co jest wręcz nieludzkie. Być może posłom w przypływie fałszywego katolicyzmu się wydaje, że chronią w ten sposób dzieci i że to jest takie piękne, religijne postępowanie. Nie, nie, nie. To jest fałszywe postępowanie. Ktoś chcąc uspokoić własne sumienie, skazał kobiety na katorgę fizyczną i psychiczną, a chore, nienarodzone dzieci na powolną agonię w cierpieniach. Komuś może się wydawać, że jak powiedział "tak" ustawie antyaborcyjnen a potem w kościele łyknął komunię, to już może spać spokojnie, ale to bardzo złudne myślenie. Kiedyś do tych wszystkich posłów-osłów dotrze krzyk gwałconych kobiet, które są zmuszone urodzić owoc tego gwałtu, nierzadko owoc znienawidzony. Usłyszą kiedyś płacz matek rodzących dziecko bez mózgu po to, aby patrzeć jak umiera. Usłyszą rozpacz osieroconych dzieci, których mama zmarła przy porodzie, bo mimo zagrożenia jej życia, zmuszono ją do tego porodu. Wiele kobiet wybiera drogę heroizmu poświęcając wszystko dla nowego życia, które nosi pod sercem. Ale nie można nikogo do tego heroizmu zmuszać. Żaden człowiek nie jest uprawniony do tego, żeby nakazywać kobiecie drogę świętości. Będzie chciała, to ją wybierze. Sama zadecyduje. Nikt, żaden poseł, policjant, ksiądz, prezydent nie może jej tego narzucać. Obecne prawo w ogóle nie sprawi, że liczba aborcji w Polsce spadnie. Jedyne, co osiągnięto poprzez takie absurdalne przepisy, to rozwinięcie aborcyjnego podziemia. Kobiety i tak będą się decydować na przerwanie ciąży, tylko że w warunkach urągających człowieczeństwu, w brudzie i smrodzie. Kogo będzie finansowo stać, wyjedzie za granicę i tam to zrobi. Komu się nie uda, wyrzuci dziecko do śmietnika, spali w piecu, utopi w studni. Już media donoszą o takich strasznych zbrodniach, a będzie tego coraz więcej. Jak słusznie zauważa Amnesty International zakaz aborcji idzie w parze z zakazem antykoncepcji, co jeszcze bardziej pogarsza sytuację.
Kolejny raz powtórzę, że polska ustawa antyaborcyjna to ułuda pomocy i uciszenie fałszywie religijnych poselskich sumień. Dlatego podpisałam tą petycję Amnesty. Jednak telefonu od nich się absolutnie nie spodziewałam. Wspieram wiele instytucji, organizacji charytatywnych, jednak jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś mi tak osobiście i bezpośrednio podziękował. Cieszę się, że mój głos został dostrzeżony, nie zginął pośród tysięcy innych głosów i mam nadzieję, że nie pójdzie na marne.

30 czerwca 2022   Dodaj komentarz

25.06.2022

Moja córcia skończyła już 18 lat. Boże, jak ten czas zleciał! Pamiętam jak się rodziła, jak przywiozłam ją ze szpitala. Była taka maleńka. Miała na sobie żółte śpioszki i żółtą czapeczkę - jak słoneczko. Wiele razem przeszłyśmy. Ma trudny charakter, wręcz bardzo trudny i trzeba umieć z nią postępować, rozmawiać, żyć. Gdy wchodziła w okres buntu młodzieńczego, nie raz mnie nazwała najgorszą matką na świecie. Ale to minęło. Dziś nazywa mnie swoją mamusią i często powtarza, że miałam rację w tej lub tamtej sprawie. Chociaż taka duża, większa niż ja conajmniej o czoło, przychodzi, przytula się i prosi: pogłaskaj po pleckach. Ma swoje zdanie w życiu i stanowczo go broni. A co najważniejsze, ma dobre serce. Uważam, że dobrze ją wychowałam. Życie ją jeszcze wiele nauczy i zasunie kopa, jednak jest na to przygotowana, odporna. Moja kochana Córunia!
Miałam być dzisiaj na półmaratonie w Rybniku, ale zostałam w domu ze względu na gości. Nie żałuję. Córcia zadowolona, rodzinka zadowolona, koleżanki też, więc dla mnie to największe szczęście. Kij tam z jakimś półmaratonem!

25 czerwca 2022   Dodaj komentarz

13.06.2022

Co to się dzisiaj porobiło?! Edyta zwolniła się z pracy. Nie mogę w to uwierzyć!
Nie powiedziała mi nic, kompletnie nic. Dowiedziałam się o wszystkim po przyjściu do pracy od koleżanek. Myślałam, że jesteśmy z Edytą bardziej zżyte. Myliłam się niestety...
Wysłałam jej smsa z pytaniem: "Co się stało?". Potwierdziła, że zwolniła się z pracy i w kolejnej wiadomości zapytała: "Czy wszystko poszło zgodnie z planem?". Szok! Kiedy ostatni raz ze sobą rozmawiałyśmy telefonicznie, mówiła, że podejrzewa knucie w pracy spisku przeciwko niej. Opisywałam to zresztą na blogu. Teraz okazuje się, że ona o knucie tego spisku podejrzewa właśnie mnie! Jestem tak roztrzęsiona, że dobrze, że siedzę.
Nie, nie, nie.. to jest jakiś matrix... to się nie dzieje naprawdę...
Dlaczego akurat ja? Co jej zrobiłam? Nie siedzę na plotach z innymi dziewczynami, zajmuję się swoją robotą i właśnie ja zostałam posądzona o tak nikczemne zachowanie??? Ja???
Dziewczyny mówiły, że gdy Edyta przyszła rano do przychodni, nawet się z nimi nie przywitała, tylko od razu poszła do gabinetu prezeski. Załatwiła, co miała do załatwienia i wyszła bez słowa pożegnania. Wszystkie na rejestracji stały jak osłupiałe, nie wiedzały co się dzieje. Za chwilę bomba z wiadomością wybuchła. Dla mnie to jest totalnie niezrozumiałe. Pierwszy raz w życiu zostałam postawiona wobec tak dziwacznej, głupiej wręcz sytuacji. Ja czasy przedszkola mam już za sobą. Nigdy, przenigdy nie miałam do czynienia z taką dziecinadą. To wygląda tak, jakby obraziła się na wszystkich, a my mamy się domyślić za co. Tak postępuje dorosła osoba? Nawet ja mogę się tylko domyślać, że jestem wszystkiemu winna, bo przecież Edyta palcem na mnie nie pokazała i w cztery oczy mi nic nie wygarnęła. Jedynie na podstawie jakichś haseł i półsłówek każe mi wnioskować, co jej na duszy leży. Dziwne zachowanie. Zaczynam ją podejrzewać o toksyczność. Może to i dobrze, że sama usunęła się z mojego otoczenia...? Jak żyć z człowiekiem, który wymyśla niestworzone historie, robi z siebie ofiarę i zmusza innych do wzięcia winy i odpowiedzialności za taki stan rzeczy? Nie podejrzewałam jej o to. Wydawało mi się, że świetnie się rozumiemy, idziemy tą samą drogą. Dziś przekonałam się, jak bardzo się pomyliłam.
W sumie to mi Edyty żal. Uroiła sobie coś w głowie i uwierzyła w to do tego stopnia, że aż się zwolniła z pracy. Biedna kobieta. Nie będę jej niczego tłumaczyć ani przekonywać, że nie ma racji. Mam nadzieję, że czas pokaże, jak było naprawdę i wtedy zrozumie, w jak wielkim była błędzie. Może to potrwa nawet dobrych kilka lat, ale to już nie będzie moja sprawa. Edyta chce, żeby o niej zapomniano, więc niech tak się stanie.

13 czerwca 2022   Dodaj komentarz

10.06.2022

Ale się wkurzyłam! Cała z nerwów chodzę!
Niedawno opisywałam jak brałam udział w rekrutacji w przychodni rehabilitacyjnej i spotkałam tam sporo koleżanek z mojej byłej pracy. Dziś się dowiedziałam (i to całkiem przypadkiem), że została sporządzona lista tych wszystkich dziewczyn i przesłana mojemu byłemu pracodawcy. Szok! Mój były szef dowiedział się, kto z jego firmy chciał odejść do innej. Jestem tak tym poruszona, że miejsca sobie nie mogę znaleźć. Na pewno palce w tym maczała pani dyrektor, która również pode mną dołki kopała. Nie wiem czym się odwdzięczyła właścicielowi rehabilitacji, ale tak naprawdę to mało istotne. Może mu dała kasę, może d...y, nie obchodzi mnie to. Nie powinien był jej ulegać i łamać prawo. Jak można tworzyć listę kandydatów na jakieś stanowisko i przesyłać innej firmie? Jak można???!!! Nazwać to nieprofesjonalizmem to jak nic nie powiedzieć. To świństwo, chamstwo i kurestwo!
Każde CV jest opatrzone klauzulą RODO, ale ona działa w dwie strony. Pracownik jest zobowiązany do podania informacji o sobie, ale tylko i wyłącznie na potrzeby rekrutacji. To nie może wyjść dalej! Pracodawca ma obowiązek zachować tajemnicę. Nie wolno mu rozpowszechniać informacji kto u niego był i o czym rozmawiano, a po zakończeniu rekrutacji CV musi zostać zniszczone. Natomiast ten tu pajac spisał ładnie nazwiska, jedno po drugim i przekazał pani dyrektor, bo... ona tak chciała. Skandal! Jestem tym oburzona! Dziewczyny, choć wiedzą, co się stało, nie robią nic. Są po prostu zastraszone. Ja się jednak nie boję. Na razie nie podnoszę oficjalnie rabanu, ale do czasu. Jeśli się dowiem, że moje nazwisko znalazło się na tej liście, to nie daruję temu ch...! Zrobię mu niezły dym koło d...y. Mąż mnie uspokaja, że jestem byłym pracownikiem tamtej przychodni i zapewne moje nazwisko się tam nie znalazło, ale ja nie jestem całkiem przekonana. Niech się tylko dowiem! Zobaczymy co dla gnoja będzie cenniejsze - ładne oczy dyrektorki czy własna firma i reputacja. Sąd go nie minie!

10 czerwca 2022   Dodaj komentarz

05.06.2022

Moja dobra passa trwa. Czuję się jak na fali. Z każdym biegiem jest lepiej.
Dziś wskoczyłam na podium! Ależ jestem z siebie dumna! Po raz pierwszy w życiu stanęłam na pudle. Zajęłam 3 miejsce w kategorii K-Open w biegu z okazji 30-lecia samorządności mojego ukochanego miasta. To mój pierwszy raz i mam nadzieję, że nie ostatni, że to początek pięknej medalowej przygody. Moja radość jest tym większa, że nie był to łatwy bieg. Żar lał się z nieba, a stromy podbieg na ostatniej prostej dał mi nieźle w kość. W tych warunkach udało mi się pokonać dużo młodsze ode mnie osoby. Mając 45 lat na karku usłyszałam publicznie swoje nazwisko i brawa. Walczyłam do końca, nie poddałam się i oto spotkała mnie nagroda. Statuetkę wręczył mi sam burmistrz miasta, a telefon zapełnił się cudownymi pamiątkowymi zdjęciami. Jestem szczęśliwa!

05 czerwca 2022   Dodaj komentarz
Kasia7911 | Blogi