30.06.2022
Od trzech dni wydzwaniał do mnie jakiś numer. Jednak zawsze tak się składało, że nie mogłam odebrać, bo albo pacjent stał przy okienku, albo ja stałam w sklepie w kolejce do kasy, albo brałam prysznic... Zawsze coś uniemożliwiało mi odebranie połączenia z tego nieznanego numeru. Aż dziś się udało. Odebrałam i oniemiałam. Dzwoniła pani z Amnesty International Polska, żeby mi podziękować za moje zaangażowanie w sprawy kobiet w Polsce. W pierwszej chwili nie kojarzyłam o co chodzi, ale potem przypomniałam sobie, że rzeczywiście w ubiegłą niedzielę podpisałam petycję w sprawie umożliwienia kobietom legalnej aborcji. Uważam, że obecne polskie prawo jest bardzo szkodliwe w tym względzie. Głosami PiS i ich koalicjantów chwalono całkowity zakaz aborcji, co jest wręcz nieludzkie. Być może posłom w przypływie fałszywego katolicyzmu się wydaje, że chronią w ten sposób dzieci i że to jest takie piękne, religijne postępowanie. Nie, nie, nie. To jest fałszywe postępowanie. Ktoś chcąc uspokoić własne sumienie, skazał kobiety na katorgę fizyczną i psychiczną, a chore, nienarodzone dzieci na powolną agonię w cierpieniach. Komuś może się wydawać, że jak powiedział "tak" ustawie antyaborcyjnen a potem w kościele łyknął komunię, to już może spać spokojnie, ale to bardzo złudne myślenie. Kiedyś do tych wszystkich posłów-osłów dotrze krzyk gwałconych kobiet, które są zmuszone urodzić owoc tego gwałtu, nierzadko owoc znienawidzony. Usłyszą kiedyś płacz matek rodzących dziecko bez mózgu po to, aby patrzeć jak umiera. Usłyszą rozpacz osieroconych dzieci, których mama zmarła przy porodzie, bo mimo zagrożenia jej życia, zmuszono ją do tego porodu. Wiele kobiet wybiera drogę heroizmu poświęcając wszystko dla nowego życia, które nosi pod sercem. Ale nie można nikogo do tego heroizmu zmuszać. Żaden człowiek nie jest uprawniony do tego, żeby nakazywać kobiecie drogę świętości. Będzie chciała, to ją wybierze. Sama zadecyduje. Nikt, żaden poseł, policjant, ksiądz, prezydent nie może jej tego narzucać. Obecne prawo w ogóle nie sprawi, że liczba aborcji w Polsce spadnie. Jedyne, co osiągnięto poprzez takie absurdalne przepisy, to rozwinięcie aborcyjnego podziemia. Kobiety i tak będą się decydować na przerwanie ciąży, tylko że w warunkach urągających człowieczeństwu, w brudzie i smrodzie. Kogo będzie finansowo stać, wyjedzie za granicę i tam to zrobi. Komu się nie uda, wyrzuci dziecko do śmietnika, spali w piecu, utopi w studni. Już media donoszą o takich strasznych zbrodniach, a będzie tego coraz więcej. Jak słusznie zauważa Amnesty International zakaz aborcji idzie w parze z zakazem antykoncepcji, co jeszcze bardziej pogarsza sytuację.
Kolejny raz powtórzę, że polska ustawa antyaborcyjna to ułuda pomocy i uciszenie fałszywie religijnych poselskich sumień. Dlatego podpisałam tą petycję Amnesty. Jednak telefonu od nich się absolutnie nie spodziewałam. Wspieram wiele instytucji, organizacji charytatywnych, jednak jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś mi tak osobiście i bezpośrednio podziękował. Cieszę się, że mój głos został dostrzeżony, nie zginął pośród tysięcy innych głosów i mam nadzieję, że nie pójdzie na marne.
Dodaj komentarz