• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Biegam. Tak jak lubię. Tak jak chcę.

Blog powstał ku pamięci moich biegowych zmagań. Mam nadzieję, że za parę lat będę się śmiać z początkowych wpisów i nieporadnych pierwszych truchcików.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Lipiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019

Archiwum 21 sierpnia 2020

66. **

Znowu biodro! Co to się ze mną dzieje? Jestem totalnie wkurzona! Tyle czasu biegałam bez problemów, aż tu raptem półtora tygodnia temu prawe biodro mi siadło, a wczoraj lewe. Dlaczego?! Klnę siarczyście w myślach.

Pobiegłam wczoraj raniutko, jak zwykle. Zrobiłam standardowo rozgrzewkę, włączyłam muzę i wyskoczyłam w mrok. Byłam w połowie trasy, gdy poczułam w biodrze tak silny ból, że aż jęknęłam. Normalnie, jakby mi ktoś wbił gwóźdź. Odpoczęłam chwilę i resztę trasy pokonałam już pieszo. Dziś czuję się dużo, dużo lepiej, choć całkiem dobrze jeszcze nie jest. Jednak cały czas zastanawiam się dlaczego to się dzieje? Najpierw zrzuciłam wszystko na rozgrzewkę - może była za krótka, może za słaba? Ostatecznie doszłam do wniosku, że wcale nie była gorsza od poprzednich. Co więc mogło się stać? Mam swoją teorię. Nie wiem czy jest słuszna, ale wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Buty. No cóż, przebiegłam w nich już około 850 km. To jest dużo. Myślę, że po takim kilometrażu amortyzacja siadła kompletnie i nogi nie mają żadnej asekuracji. Rąbią o beton z całym impetem, a to niestety prowadzi nieuchronnie do kontuzji. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem przekonana o słuszności moich podejrzeń. Święty czas rozejrzeć się za nowymi butami. Zanim je kupię, zmniejszę intensywność treningów. Będę bieganie przeplatać chodzeniem. Dzisiaj też swoją trasę pokonałam szybkim, intensywnym marszem. Nie jest to aż tak obciążające, a mimo wszystko daje wspaniałe odczucie naładowania pozytywną energią. I tak na razie będzie wyglądało kilka moich najbliższych tygodni.

 

21 sierpnia 2020   Dodaj komentarz
Kasia7911 | Blogi