100. *
100 wpis w moim blogu, więc świętuję! A świętowanie wymaga odpowiedniej oprawy. W związku z tym temat o winie.
Czy wino może poprawić stan naszej krwi? Od prawieków ludzkość przekazuje sobie mit o lepszej krwi dzięki piciu wina. No właśnie - czy to rzeczywiście mit, czy może jednak jest w tym naparstek prawdy? Pielęgniarki, z którymi pracuję wyjaśniły mi o co tu chodzi i jak do tego podejść.
Otóż faktycznie poprzez picie wina można poprawić stan swojej krwi, ale musi być spełnionych kilka ważnych zasad.
1. Wino musi być dobrej jakości. Bryną za dychę z wiejskiego sklepiku raczej wpędzimy się w alkoholizm, niż w zdrowie.
2. Wino musi być czerwone i wytrawne. Tylko wino powstałe z czerwonych owoców będzie miało wpyw na krwinki czerwone. Poza tym wino musi wytrącić się samo. Jakiekolwiek dodatki typu cukier, czy inne słodziki, wpłyną negatywnie na poziom glukozy i przyczynią się do rozwoju cukrzycy.
3. Ilość wina odmierzamy kieliszkiem (tzw. 50-tka), przelewamy do szklanki i uzupełniamy do pełna niegazowaną wodą. Wino wypite w takim rozcieńczeniu łatwiej wchłonie się do krwi. Jeżeli pijemy wino nalane prosto z butelki, organizm wyczuwa duże stężenie alkoholu i dąży do jak najszybszego oczyszczenia krwi z trucizny. Takie wino nie zostanie zaabsorbowane przez krew. Wino rozmieszane z wodą ma na tyle małe stężenie alkoholu, że łatwiej się przyswoi przez organizm, nie zostanie wytrącone i wpłynie pozytywnie na stan naszej krwi.
I taką to tajemnicę mi powierzono. Jeszcze dziewczyny dodały: "Tylko nie mów, że to wiesz od nas, żeby się nie rozniosło, że pielęgniarki namawiają do picia alkoholu". No przecież nie powtórzę nikomu, oczywista sprawa. :)