39. **
Poprzedni bieg tak dał mi w kość, że musiałam tydzień odpocząć. Umyśliłam sobie wtedy półmaraton i plan wykonałam. Szczęście i satysfakcja były ogromne, jednak łzy też popłynęły, łzy bólu. Bolały mnie nogi, bolał brzuch, kręgosłup, wszystko mnie bolało. No więc, tak jak mówię, odpoczęłam sobie tydzień i dziś było rewelacyjnie.
Wstałam skoro świt na lekką przebieżkę. Wyszło z tego całkiem fajne 8 km. Mam wielką ochotę znów się przebiec, jednak to nie będzie takie łatwe.
COVID-19!!!
Premier RP ogłosił zakaz wychodzienia z domów, chyba że w pilnych i ważnych sprawach jak praca lub zakupy. Sport na świeżym powietrzu można uprawiać tylko w pojedynkę i tylko w wyjątkowej sytuacji - dla zdrowia psychicznego. Do lasów, parków i skwerów jest zakaz wstępu. Dzisiaj biegłam z duszą na ramieniu, bo policja miałaby prawo wlepić mi mandat 500 zł. Prawnicy się wypowiadają jasno, że te obostrzenia i mandaty bez wprowadzenia stanu wyjątkowego są niezgodne z konstytucją. Mogłabym się upierać przy swoich racjach, że to właśnie bieg dla zdrowia psychicznego, mogłabym się odwołać do sądu i to zapewne z pozytywnym skutkiem, ale nie mam na to nerwów. Wolę odkurzyć swoją bieżnię i na niej pykać kilometry w tygodniu. Za to w niedzielę, pośród wyludnionej okolicy, o 5:00 rano, przebiegnę swoją piąteczkę. Taki mam plan dopóki nie skończy się epidemia koronawirusa.