07.05.2022
Ależ mam kaca moralnego!
Dawno już nie czułam się tak źle ze sobą. Nawet powiem więcej - nigdy nie przydarzyło mi się, abym nie potrafiła spojrzeć sobie w lustrze w oczy. Nigdy, aż do dzisiaj. Czuję się fatalnie.
Byłam wczoraj na kolejnej rozmowie o pracę. W przychodni weterynaryjnej poszukują rejestratorki. Wysłałam CV, zaproszono mnie na rozmowę, poszłam. Wszystko przebiegło jak z płatka. Oni byli zachwyceni mną, ja nimi. Było tak swojsko wśród zwierzątek, jak w domu, miło, ciepło i przytulnie. Nawet uzgodniliśmy, że w sobotę mam przyjechać na dwie, trzy godziny, żeby zaznajomić się w praktyce z charakterem tej pracy. Aż wreszcie rozmowa zeszła do nieuchronnego momentu - wynagrodzenia. Okazało się, że szefowa nie zaproponuje mi więcej niż najniższą krajową czyli jakieś 2500 na rękę. I w tym momencie zaczęłam się wahać. Właśnie wczoraj włpynęła mi na konto wypłata z mojej obecnej przychodni - 3800. Popatrzyłam na obie kwoty i nabrałam wątpliwości. Pozbyć się 1300 zł z portfela byłoby niezbyt mądre. Znowu miałabym spaść na dno i zacząć się od niego odbijać? Idea pomocy słabszym i bezbronnym zaczęła coraz bardziej rozmywać się w mojej głowie, aż w końcu dziś rano zadzwoniłam do właścicielki weterynarii i powiedziałam, że nie przyjmę tej pracy. Podjęłam męską decyzję, ale przykro mi cholernie z tego powodu. Rozum podpowiada, że dobrze zrobiłam, ale serce płacze.
Gdzie się podziała ta Kasia, która zawsze chciała pracować dla wzniosłych idei, kierowała się pięknymi wartościami, pomoc słabszym stawiała na pierwszym miejscu??? Ta Kasia wybrała pieniądze. Ryczę cały dzień. Mąż mnie wspiera, że podjęłam słuszną decyzję, a ja wciąż nie mogę się pozbierać psychicznie. Mam takiego doła, że szok! Tęsknię za tym miejscem. Rzadko się zdarza, żeby znaleźć się gdzieś i od razu poczuć się jak u siebie. Mi się to właśnie przytrafiło i zostawiłam to z powodu pieniędzy. Zostawiłam to, bo gdzieś dadzą mi więcej! Jestem wstrząśnięta swoim zachowaniem, zszokowana i zniesmaczona! Do tego stopnia mną to poruszyło, że powiedziałam mężowi, iż kończę wszelkie poszukiwania pracy. Zostaję tu, gdzie obecnie pracuję i na tym koniec. Nikt nigdzie nie da mi na start tyle, abym nie była stratna. Doszłam do niezłego poziomu finansowego i na tym poprzestanę. Nie chcę znowu trafić do miejsca, które pokocham i będę musiałą z niego zrezygnować z powodu kiepskiej wypłaty. Drugi raz nie chcę tego przeżywać. Nie i już! Koniec!