• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Biegam. Tak jak lubię. Tak jak chcę.

Blog powstał ku pamięci moich biegowych zmagań. Mam nadzieję, że za parę lat będę się śmiać z początkowych wpisów i nieporadnych pierwszych truchcików.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2023
  • Styczeń 2023
  • Grudzień 2022
  • Listopad 2022
  • Październik 2022
  • Wrzesień 2022
  • Sierpień 2022
  • Lipiec 2022
  • Czerwiec 2022
  • Maj 2022
  • Kwiecień 2022
  • Marzec 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Lipiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019

Archiwum 11 marca 2021

99. **

Tym razem będzie totalnie babski wpis, nie mający z bieganiem nic wspólnego. 
Pazurki.
Każda kobieta lubi pochwalić się pięknymi, zadbanymi dłońmi. Był okres w moim życiu, gdy regularnie robiłam sobie żelowe paznokcie. Trwało to dobre dwa lata z hakiem. Aż przyszedł Sylwester 2019. Siedzieliśmy sobie z mężem na kanapie sącząc winko i dyskutując na różne tematy. Jak to się stało, że wzięliśmy na cel moje paznokcie, nie wiem. W każdym razie mąż rzucił hasłem: "Ty bez tych żeli żyć nie możesz". Ja, jak to ja, muszę być kontra, więc od razu wypaliłam: "Wcale nie muszę ich robić i łatwo ci to udowodnię. Nie będę robić sztucznych paznokci przez cały 2020 rok. To jest moje noworoczne postanowienie.". Uśmiechnął się pod nosem: "Nie wytrzymasz". A ja do niego: "Wytrzymam!". No i wytrzymałam. Mało tego - do tego stopnia się odzwyczaiłam od żelowych pazurków, że wcale za nimi nie tęsknię, choć czas próby dawno minął. Nie mam zamiaru do nich wracać, w naturalnych jest mi o niebo lepiej i wygodniej.
Mimo wszystko nie chcę wyglądać jak córka ubogiego krewnego i zależy mi, żeby moje paznokcie miały ładny, zadbany wygląd. Sama zwaracam uwagę na stan dłoni osób, z którymi rozmawiam, bo uważam, że są one wizytówką człowieka. Długo myślałam co z tymi paznokciami zrobić i znalazłam rozwiązanie: manicure japoński. Coś idealnego dla mnie. Jest on bardzo prosty w wykonaniu. Tak długo poleruje się paznokcie specjalną pastą, aż zaczną błyszczeć. Efekt jest wprost cudowny. Długo się nie namyślając, zapisałam się na wizytę u manicurzystki. Właśnie wróciłam...
Jestem mega niezadowolona! Tak spartaczonej roboty to ja jeszcze nie widziałam. Jak można zawalić tak proste zadanie???! Nie rozumiem. Przecież tu tylko trzeba wziąć polerkę do ręki, nałożyć pastę i pocierać pazonkieć. Czy może być coś łatwiejszego? A jednak! Okazuje się, że coś tak banalnego jak manicure japoński też można zepsuć. Moje paznokcie są krzywo wypiłowane, polerka kończy się w połowie płytki, a kciuki pomiędzy bruzdami nie są ruszone w ogóle. Nie wiem, może to dziewczę się dopiero uczyło..... Ale w takim razie jak ona radzi sobie z żelami, hybrydami, tytanami, skoro takiej łatwizny nie potrafi? Jestem rozczarowana. Dobrze, że to coś (bo manicurem tego nazwać nie można) kosztowało tylko 40 zł. Trudno, jakoś odżałuję. Mąż obiecał kupić mi cały zestaw do japonka, żebym mogła sama robić sobie takie paznokcie. I ma rację. Co sobie zrobię, to będę mieć. Nie będę musiała się nigdzie umawiać, czekać na termin i efekt końcowy zawsze będzie zadowalający.
A na tą dziewuchę jestem wprost wściekła. To, z czym wróciłam do domu to jest tragedia, a nie paznokcie.

 

11 marca 2021   Dodaj komentarz
Kasia7911 | Blogi