87. **
Rok 2021 zaczął się bardzo spokojnie. Tylko ja, mąż i junior, telewizor i tańce-wygibańce. Wystarczyła lampka szampana, żeby uczcić przyjście nowego roku. Nie było żadnych spektakularnych wyczynów czy zdarzeń. To była całkowicie zwyczajna noc. Nigdy nie lubiłam zaczynać nowego roku, nie lubiłam mierzyć się z nieznanym, ale tym razem bardzo cieszę się, że przyszedł. Chcę już zapomnieć o wszystkich złych rzeczach z 2020 i zacząć od nowa budowanie swojej strony mocy. Chcę ruszyć do przodu z czystą kartą.
W tym roku zrobiłam wyłącznie sportowe postanowienia.
1. Będę codziennie robić 20 000 kroków.
2. Pokonam 3 półmaratony.
3. Znajdę wszystkie utopki z okolicy.
Rok 2021 puszcza oczko do wszystkich biegaczy i już został ochrzczony rokiem półmaratonu. Muszę mieć w tym swój własny udział, stąd takie postanowienie. W ubiegłym roku tylko raz skusiłam się na półmaraton. Ciekawe, jak pójdzie mi w tym roku. Przypuszczam, że lepiej. Tylko w jakim zakresie lepiej? Lepszy czas? Lepsza wytrzymałość? Lepsza organizacja trasy? Mam mocne postanowienie spróbować swoich sił. Wiosna, lato i jesień to będą dla mnie okresy próby.
Bardzo cieszę się również z poszukiwania utopków, czyli takich lokalnych krasnali psotników. Dostałam od kolegi z grupy biegowej mapę z zaznaczonymi wszystkimi utopkami i już zapowiedziałam rodzince, że jak tylko pogoda będzie dopisywać spacerom, to wybieramy się razem na poszukiwania. Każdy weekend musi zaowocować jakimś znaleziskiem, dopóki nie znajdziemy wszystkich. Mąż się śmieje, że jak był mały, to go utopkami straszyli, a teraz sam ich będzie szukać. :) Mam nadzieję, że wszyscy będziemy mieć z tego frajdę.
Życie... Wolę nie robić postanowień co do życia osobistego. Będzie, co ma być. Było tak ciężko, że teraz to mogę już tylko odbić się od dna. Gorzej już chyba nie będzie. Wróżbita w telewizji powiedział, że dla mojego znaku zodiaku to będzie rok nowego, lepszego życia. Ha! Oby! Oby!! Oby!!!