80. **
Załączyłam komputer, żeby sprawdzić pocztę, a tam mail od trenera Michała Bieńko o następującej treści:
"Zgadza się. Możesz odpuścić.
Funkcjonowanie w kraju staje się coraz cięższe, jest mniej możliwości, by wykonać trening, powstaje coraz więcej obostrzeń... możesz pozwolić sobie na to, żeby odpuścić.
To jest dużo prostsze - odpuścić wtedy, kiedy staje się naprawdę ciężko.
Jednak gdy już będziesz chciała to zrobić, to zadaj sobie pytanie: Dlaczego do cholery postanowiłam dokonać zmiany? Kogo zawiodę, jeśli odpuszczę? Dla kogo jestem inspiracją? Kto na mnie liczy?
Sprawą oczywistą jest to, że dokonujesz zmiany dla siebie, ale obserwują cię również inni. Pamiętaj o nich. Rozumiem to, że możesz czuć chwile zwątpienia. Możesz czuć się gorzej. Możesz wątpić...
Jednak nie możesz pozwolić, by te myśli decydowały o tym, czy odpuścisz.
Bo jesteś dużo silniejsza, niż myślisz.
Wierzę w Ciebie.
Trener Michał".
Wiem doskonale, że to tak naprawdę reklama. Podtekst jest jasny: nie poddawaj się - wykup moje treningi. Wiem.
Tylko, że te słowa jakoś tak splotły się niesamowicie z tym, co teraz dzieje się w moim życiu, ze wszystkimi zawirowaniami w pracy, z astmą syna, z brakiem pieniędzy, poszukiwaniem praktyk dla córki i jeszcze ten koronawirus... To wszystko powoduje, że jestem zmęczona. Niemal codziennie mam chwile zwątpienia i zastanawiam się czy nie odpuścić, nie rzucić tego w trzy diabły. Dlaczego jeszcze nie odpuściłam? Dlaczego codziennie wychodzę na trening? Biegam, nordikuję, zasuwam na bieżni. Nie ukrywam - jest mi ciężko. Czuję się przytłoczona codziennością. Tylko sport powoduje, że jeszcze nie zwariowałam, że się jakoś trzymam. Chyba właśnie ta świadomość powoduje, że się nie poddaję. W aktywności fizycznej szukam psychicznego ratunku, odpoczynku. Może faktycznie jestem silniejsza niż mi się wydaje...
Dodaj komentarz