27. **
- Pani Kasiu, jak tam bieganie?
Zaczepił mnie w pracy znajomy pan doktor. Pytanie padło na podatny grunt. Popłynęłam ze swoimi zachwytami, ale też z wątpliwościami. Najzabawniejszy moment nastapił, gdy pan doktor chciał mnie zachęcić do wyprostowanej sylwetki. Mam tendencje do garbienia się, doskonale o tym wiem. Często się zapominam i krzywię plecy. Jednak doktor, dżentelmen w każdej sytuacji, zamiast mi powiedzieć wprost: "Nie garb się kobieto!", powiedział: "Pani Kasiu, proszę nie chować płuc". Omal nie zakrztusiłam się kawą. On jednak ciągnął dalej: "Proszę pamiętać, że serce biegacza jest narażone na zwielokrotniony wysiłek i potrzebuje odpowiedniej dawki tlenu. Pani musi chłonąć odpowednią ilość powietrza. Płuca muszą pracować pełną parą. Czy pani biega świadomie? Czy pani podczas biegu czuje jak pracuje klatka piersiowa? Czy słyszy pani bicie swojego serca? Czy pani czuje pracę mięśni, jak się napinają? Czy pani czuje swoje stopy, jak utrzymują cały ciężar ciała? Proszę kiedyś choć raz spróbowac pobiec świadomie, poczuć każdą cząstkę siebie podczas biegu. To bardzo ciekawe doświadczenie, zobaczy pani".
Po takim wykładzie, jedyne co sobie uświadomiłam to fakt, że doktor Krzysztof stał się chyba moim nieformalnym trenerem. Nigdy nie biegałam świadomie. Zawsze zakładam słuchawki na uszy i biegnę z muzyką. Nie myślę wtedy o tym, że się męczę, że nie mogę złapać tchu, że mnie wszystko boli. Myślę o wielu, wielu rzeczach, ale nie o stricte biegu. Jednak tak bardzo ufam doktorowi, że następnym razem spróbuję pobiec świadomie. Może faktycznie to będzie ciekawe doświadczenie.
Dodaj komentarz