13. **
Pechowy trening, jak przystało na 13. Deszcz mnie pokonał. Przed wyjściem z domu myślałam sobie: "Co tam deszcz! Bieganie jest ważniejsze!". Mhm..... Deszcz okazał się być ważniejszy. Skutecznie uprzykrzył mi trening. Takie indywiduum ze mnie, że nie znoszę, gdy coś mi z nieba na głowę kapie. Nie pomogły postanowienia, ambitne cele, wmawianie sobie, że jestem w stanie przezwyciężyć wszelkie przeciwności, bla bla bla... Mój świąteczny półmaraton zakończył się na 7 km. I tyle w temacie.
Dodaj komentarz