01.11.2022
Ciężki jest dla mnie ten dzień. Po raz pierwszy nie pojechaliśmy do rodziny, nie odwiedziliśmy grobów bliskich. Zostaliśmy z tatą. To moje pierwsze Święto Zmarłych obchodzone w domu. Z rana jak zwykle wybrałam się na przebieżkę. Choć muzyka w słuchawkach ostro wybijała rytm, to ja i tak w bardzo nostalgiczny nastrój wpadłam. Myślałam o tacie, o tym jak mi bez niego źle, pusto, smutno, ciężko. Biegłam i płakałam. Wiatr osuszał jedne łzy, a po ich śladach spływały kolejne.
Często myślę o tacie. Choć mam już sporo lat i niedługo wnuki będę tulić, to bez taty czuję się jak półsierota, jak małe opuszczone dziecko. To uczucie chyba już nie minie.
Dzięki Bogu, że mama jeszcze jest! Niech żyje jak najdłużej, bo inaczej całkiem pustka mnie ogarnie.
Dodaj komentarz